LKS RADZISZOWIANKA VS.

KS TOPÓR ALEKSNDROWICE

4:2(4:0)

Znowu, znowu, znowu... Po raz kolejny nie bylo pelnego skladu na mecz , znowu zagralismy ponizej oczekiwan i znowu przegralismy (trzecia porazka z rzedu) Do wyjazdowego meczu z silna druzyna Radziszowianki Topor Aleksandrowice przystapil bez czterech podstawowych zawodnikow. Mowa tu o Tomaszu Białeckim, Marcinie Struminskim, Dawidzie Jawornickim, i Patryku Setkowiczu. Tylko ten ostatni pauzowal z powodu kontuzji (z reszta obecny na meczu).Cała zas reszta nie stawila sie na mecz z niewyjasnionych przyczyn.

Mecz rozpoczal sie od huraganowych atakow gospadarzy.Choc byly one bardzo liczne to pozostawaly bez skutków bramkowych. Przyczyna tego byla swietna postawa brakarza Mateusza Bukowskiego. Bronil naprwde kapitalnie. Jednak byl bezradny w 15 minucie. Nie mial szans w sytuacji sam na sam z napastnikiem.Aleksandrowiczanie nie byli w stanie odpowiedziec chocby jedna skladna akcja.Co bardzo szybko sie zemscilo. Trzy minuty pozniej bylo 2-0 gdy skladna akcje gospoarzy zza pola karnego wykonczyl napastnik gospodarzy.Piersza polowa bezsprzecznie nalezala do ekipy z Radziszowa ktora dosyc ze grala bardzo dobrze to jeszcze wykorzystywala bledy przeciwnikow.Po rzucie roznym Bukowski zle obliczyl tor lotu pilki i jej nie siegnal co pozwolilo oponentom na strzal do pustej bramki i pewne prowadzenie 3-0.Radziszowianka tuz przed przerwa dorzucila jeszcze jedna bramke znow wykorzystujac blad. Tym razem niezdecydowanie Kamila Danaja. Wynik 4-0 do przerwy brzmial jak wyrok...A zostala jeszcze druga polowa.
W przerwie doszło do wydawałoby sie malo znaczaczacej zmiany mlodziutki Tomasz Soja zmienił bardzo słabo spisujacego sie Andrzeja Matacza. Zmiana ta jednak wprowadziła wielki zamet w szykach naszych oponentów ktorzy wyraznie lekcewazyli mlodego gracza.A ten mimo niskich umiejetnosci piłkarski wykazazal sie wielka walecznoscia. Z jego przykładu skorzystała cala druzyna .Zaczeła wkoncu "cos" grac. Kulminacyjnym momentem byly dwie bramki strzelone przez Michała Krawczyka w odstepie kilkset sekund. Najpierw wykorzystał podanie Karola Kofina a nastepnie Jakuba Cielarskiego i zrobiło sie goraco... Teraz to Topor przewazał i wykazal wielka wole walki w stosunku do wyraznie zbyt pewnych siebie rywali. Przy naprawde wielim szczesciu dojsc mogło nawet do remisu gdyby kolejne dobre sytuacje wykorzystali napastnicy (Kofin strzał w poprzeczke, Krawczyk dwa grozne, soczyste strzały).Wynik jednak do konca nie uległ zmianie a w ekipie Toporu zapanowaly grobowe nastroje...

Galeria z meczu

Oceń zawodników

Krawczyk

-Kofin

Krawczyk

-Cielarski